ekhem...
założyłam bloga Córce.
nie jest wcale używany, przejmuję go, przynajmniej do chwili, kiedy sobie o nim nie przypomni.
potem będę negocjować.
albo nie.
pisanie bloga, kiedy już się rysuje jednego bloga skutkuje zapewne dalszą redukcją życia pozablogowego.
trudno.
córka ma bloga.
i 7 lat.
i brata.
i dzisiaj o nim, na rozgrzewkę.
jedziemy na rowerze, on śpiewa, ja śpiewam.
nagle szloch.
mamo, przerwałaś mi!
przepraszam, o czym śpiewałeś?
o ładnościach!
parę kilometrów dalej.
ja: zmęczyłam się, już nie mogę pedałować.
on śpiewa: boże, jak nieprzyjemnie
i jak to niefajnie...
i była też awanturka z dobrym kolegą, który wyrzucił w krzaki patyk małej dziewczynki.
syn do kolegi, którego uwielbia: zachowałeś się jak koń, nie, gorzej, zachowałeś się jak kupa konia!
?
tak ohydnie, że aż śmierdzi!
syn ma lat 4.
bedzie o nim
i o niej
i trochę o nas.
i raczej coś więcej, niż humor w krótkich spodenkach.
chociaż kto wie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz