poniedziałek, 28 stycznia 2013

Kupujemy śniegowce w tym samym sklepie, w którym kiedyś nieśniegowce. Madzia zdejmuje nie- i zaczyna przymierzanie.
Po.
Okazuje się, że nigdzie nie ma traperów.
To znaczy są, na półce z tysiącem par takich samych, ustawione grzecznie przez czujnego pracownika roku.
Długo szukam właściwych, to znaczy noszących jakiekolwiek ślady noszenia.
Mam!
Podaję Em.
-To nie moje...-zawodzi smętnie.
-Skąd wiesz?
-Bo...moje miały rozmiażdżone ptasie mleczko na podeszwie, a te nie mają...

sobota, 19 stycznia 2013

terapia uzależnień

- Mamo, mam zaproszenie do szkoły na spotkanie z lekomanką! - eM
- Z kim?!
- A przepraszam, tu jest napisane, że z dietetyczką.

Też dobrze.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

czynnik ludzki

Rozmawiamy sobie z eM. eM stawia pierwsze kroki w photoshopie, Mik na razie śmiga w paintcie.
- mamo, a w photoshopie da się z jednego zdjęcia wyciąć komuś nogi, a pod to podłożyć drugie zdjęcie, ale z fotelem i połączyć w całość?
-da się. ten program jest tak pomyślany, że da się wszystko, co sobie wyobrazisz.
tu nastąpił błyskawiczny proces myślowy i:

- no nie wiem. jednak ten program robili ludzie. mogli coś przeoczyć.

środa, 9 stycznia 2013

życzenia

-synku, a co ty byś chciał dostać na urodziny?
-pukawkę, strzelaka na wodę i przytulasa.

da się zrobic:)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

death is not the end

Oglądamy z Mikiem rysunki z przedszkola. Dużo tego. Miki jest samozwańczą fabryką rysunków. Spomiędzy oczyszczalni ścieków, pułapek i scen batalistycznych wyławiam rysunek nagrobka z krzyżem i czterema czewonymi sercami unoszącymi się ponad.
- a opowiedz mi o tym rysunku - proszę.
- to grób dla ciebie, jak będziesz już bardzo, bardzo stara i umrzesz.
- bardzo ładny i ładne serduszka.  jak umrę to będziesz mnie dalej kochał?
- no pewnie!
- ja ciebie też.
- fajnie.

A potem wracamy do pułapek i bazy wojskowej ze strzelakami.

oswajanie

oswojenie?

oswajamy obie strony

sobota, 5 stycznia 2013

00:00

wychodzę wieczorem.
-mamooo, a wrócisz przed północą? - pyta eM.
-no raczej nie, a dlaczego pytasz?
-bo jak wychodzisz, to o północy tata zamienia sie w koguta, strasznie głośno pieje i nas budzi.
-no coś ty! - nalewam mleko do szklanki, żeby zrobić wieczorne kakauko.
-ale to jeszcze nie jest najgorsze - ciągnie eM, wpatrując się w karton mleka - on się potem zamienia w łowiczankę, o właśnie taką, i tańczy!

to może faktycznie wrócę.

A.
północ i w ogóle godzina 12, czy to p.m. , czy a.m., została kiedyś nazwana przez eM "najwyższym czasem".
najwyższy czas jest wtedy, kiedy obie wskazówki zegara sięgają najwyżej.