piątek, 30 listopada 2012

a piątek to dzień zabawek

-Miki wstawaj, jest późno, no i do tego jest piątek!
-Wiem. Liczyłaś gwiazdki? Nie liczyłaś, miałem na ciebie oko!
-Miałeś?
-No tak, bo ja śpię z otwartymi oczami. Chcę do przedszkola diament i karabin!
-Nie wiem gdzie jest diament, weź może coś innego.
-Jest gdzieś u mnie. Albo u Madzi, a jak nie, to poszukaj w piwnicy i salonie. A może jest w kuchni?
-Jest za dziesięć...
Tu nastąpił płacz, przytulanie i wzięcie w garść:
-No to biorę miecz laserowy, karabin i magnozetki.
-Ok, i szalik trzeba nałożyć.
-Nie-na-widze sza-li-ka nie-na-widze sza-li-ka! 
-To chustkę w trupy - proponuję, przynosząc rzeczoną.
-Ale ona leżała na klatce świniaka.
-No i?
-Jest teraz pierzakowa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz