poniedziałek, 1 października 2012

jedziemy do babci po eM. ja i miki:
-a możemy kiedyś pójść do babci?
-a będziesz grzecznie szedł? nie będziesz marudził, że zmęczyły ci się nogi i chcesz na ręce?
-będę grzecznie szedł. tylko w przeciwnym kierunku.

*

później:
-a co masz w buzi miki?
-gumę. madzi. ale nie pytałem, czy mogę! tak sobie CHAMPNĄŁEM.


*

-wiesz, idzie mi to jak krew z nosa..-zwierzam się eM kąpiącej, nie pamiętam już z czego.
-CO?!-wrzeszczy mój niedosłyszący akurat syn z pokoju - Pobierali ci krew z nosa?!?

właściwie, czemu nie. następnym razem im to zaproponuję:)

*

przed zaśnięciem. jak zwykle opracowujemy strategię pokonania wrogich robotów w wirtualu.
nie jest łatwo, bowiem na czwartym poziomie Oni mają czołgi, a my nie.

ja: to może pokonamy ich pająkami, tarczami i pięcioma fabrykami ulepszonych diabłów?
miki: a może pokonamy ich sprytem, rozumem, myśleniem i fajnością?

*
u mojej przyjaciółki i jej laptopa. 
ja: zbieramy się, noc jest!
eM: zaraz matka, mikołaj kupuje wuce standardowe. 
ja:?
eM: no wiesz, drewniane.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz